<<< strona główna

Dom Na Wodzie - DNW

Dodaj do ulubionych, nie będziesz szukał linku

strona główna

Jak powstawał pierwszy w Polsce Dom Na Wodzie.

 

Marzenia się spełniają! Tak pomyślałem kiedy pierwszy raz zaświtał mi pomysł: Dom Na Wodzie! Wszystko jest pierwsze i nowe. Co tydzień muszę odkrywać "Amerykę" :-) Prawie wszystkie osoby mówią mi, że pomysł jest z kosmosu. Wtedy zawsze odpowiadam, że ludzie byli na księżycu zanim ja się urodziłem, a przecież nie mam już 20 lat...

  Patroni medialni Dom Na Wodzie:


KALENDARIUM - 2007: Teraz albo nigdy !


Z racji dbałości o Wasze oczy i pojemność umysłu wszystko co opisałem poniżej jest tak naprawdę namiastką tego co robiłem w temacie Dom Na Wodzie w 2005. Nijak nie da się opisać setek rozmów z wieloma osobami, które odbyłem. Wiem natomiast, że z każdej rozmowy wyciągałem wiedzę i doświadczenie. Zawsze będę dziękował wszystkim którzy poświęcili mi swój czas. ...jeszcze raz DZIĘKUJE !!!

ROK 2005 - "Miłe ciekawego początki"

ROK 2006 - "Jak zmiękczyć opór materii" 

ROK 2007 - "Teraz albo nigdy..." 

ROK 2008 - "Wiatr w oczy" 

ROK 2009 - "Zbierani sił" 

ROK 2010 - "Światełko w tunelu" 

ROK 2012 - "Ostatnia Prosta" 

Kiedy zaczynałem przygodę z DNW przyjąłem, że potrzebować będę na pozwolenia, projekty i budowę 3 lata. W styczniu 2007 rozpoczął sie ostatni rok z puli. Nie ulega wątpliwości, że już czas zbudować DNW. Zapewne zadajecie sobie pytanie po co trzy lata? Powód jest prosty. Czuję, że nawet z własnego doświadczenia wiecie jaki opór mogą stanowić urzędy. Ponieważ jeszcze nie jestem milionerem ( nie mam pewności czy chcę nim zostać :) ) bałem się wydawać prawdziwe "zł" bez pewności, że po zwodowaniu jakiś urząd dopatrzy sie braku jakiegoś dokumentu i karze mi zabrać DNW z rzeki...:) Właśnie dlatego przeznaczyłem na całość 3 lata. Życie pokaże czy nie zabraknie czasu :). Usłyszałem kiedyś aby w budownictwie nie wyznaczać sobie nieprzekraczalnych terminów. Oszczędza się wtedy sporo pieniędzy i nerwów.

 

 

 


GRUDZIEŃ 2007 - LUTY 2008


 

Grudzień 2007

ZIMNA ZIMA....

Ponieważ projekt pływaka wymagał zmiany inaczej wyglądała również sprawa zamarzania w ziemie. Coś co ma zanurzenie ok 1,2-1,4 m swój największy ciężar ma głęboko, a to co wystaje ponad wodę to jakby czubek "góry lodowej" W nowym projekcie pływaka, okazało się, że jego zanurzenie będzie ok. 50-70 cm. A właśnie takiej grubości podczas mroźnych zim jest kra lodowa. Coś co jest całe otoczone lodem całkiem inaczej reaguje na zgniatanie zamarzającego lodu. 

 

Ponieważ prognozy pogody mówiły, że zima 2007-2008 ma być okresowo mroźna, aż prosiło się aby włożyć szybko coś do wody i zobaczyć czy oprze się działaniu lodu. Właśnie dlatego przyśpieszyłem temat "małego" pływaka, który miał być poligonem dla nowej technologii. Nowa technologia ma to do siebie, że w trakcie realizacji pojawiają się drobne przeszkody, które trzeba na bieżąco rozwiązywać. Najważniejsze jest to że idea się sprawdziła i nowa technologia wytrzymała jak szeregowy na poligonie. 

 


SIERPIEŃ 2007 - LISTOPAD 2007


 

listopad 2007

Rewolucja w technologii

Jak wspominałem od lata 2007 przeszkody się piętrzyły jak korki we Wrocławiu. Do problemów ze zrozumieniem idei DNW w urzędach doszły komplikacje w projekcie samego pływaka. Jak pisałem wcześniej betonowa wanna która waży ok 140t wzbudza pokorę i największych pistoletów. Rozumiem lek przed dużym kawałkiem betonu który trzeba włożyć do wody. Mimo wzięcia na siebie całej odpowiedzialności za powodzenie nie udało mi się przekonać klasycznych stoczniowców do pomocy. Stocznie są jakby przez tradycję do "stalowego " myślenia ponieważ wszystkie jednostki robią ze stali. Na pytanie czy podejmą się wykonania pływaka z betonu cena leciała w górę jak rakieta. 

 

Mimo przekonywania mnie różnymi metodami do stali byłem i jestem pewien, że pływak musi być z betonu. Jest to jedyny materiał który wytrzyma dziesiątki lat, a przy tym nie trzeba będzie przy nim nic robić. Stalowa konstrukcja praktycznie co 5-7 lat musi być wyciągnięta z wody na pochylni i malowania aby nie dostała się korozja. Takie samo wyciągnięcie w stoczni to wydatek powyżej 10000 zł a do tego jeszcze materiał i robocizna. 

 

Ten "opór" stoczniowców paradoksalnie okazał się dla mnie jak dar z nieba. Kilka razy miałem w życiu sytuację, że wszystko szło źle, a wszystkie typowe rozwiązania zawodziły. Wtedy nauczyłem się, myśleć kreatywnie. Najważniejsze aby nie myśleć schematami. Każdy schemat jest jak łańcuch na szyi. Czujemy pewną swobodę, ale jest ona z góry w pewnych granicach. Jeśli wszystko jest do bani, a czas ucieka prawie zawsze pomaga rozwiązanie nietypowe. Trzeba się tylko wyzbyć schematów i nie bać się !!!

 

Ten opór stoczniowców sprawił, że przeanalizowałem projekt mojego DNW. Wtedy, niestety jak piorun dotarło do mnie, że jestem naiwny myśląc, że Odra w obrębie Wrocławia wszędzie ma głębokość 2-3 m. Taka głębokość jest może w kilku miejscach, o czym oficjalnie nikt nie mówi. Taki stan wynika z zaniedbań praktycznie od czasów wojny. Przez dziesiątki lat nikt nie prowadził planowanego pogłębiania koryta rzeki. Każda długa rzeka niesie ze sobą żwir, pasek itp. Jeśli nie robi się tego regularnie to po wielu latach okazuje się, że kosztuje to tyle co lot na Marsa. Mój projekt zakładał, że są jakby 2 piętra, a poziom -1 zaczyna się 1,5 od powierzchni wody. Można oczywiście zrobić DNW o dużym zanurzeniu, jednak każde jego przemieszczenie będzie przysparzać tyle adrenaliny co lądowanie promu kosmicznego. Ponieważ włosów mi ubywa, a te co się ostały dziwnie jaśnieją postanowiłem, że fundowanie sobie planowanego stresu jest masochizmem. Właśnie dlatego zmieniłem projekt pływaka, a DNW będzie parterowy. Parterowy ponieważ mosty we Wrocławiu są niskie :) 

 


CZERWIEC 2007 - LIPIEC 2007


 

lipiec 2007

A ja płynę i płynę...

Jestem i żyję !!! Z góry przepraszam za przerwę w pisaniu w Kalendarium. Długo by pisać o tym co się działo od czerwca 2007 do jesień. Generalnie z ogromnym bólem, ale muszę napisać, że "urzędy" potrafią w Polsce odebrać nadzieję i ochotę na robienie wszystkiego co jest inne niż wszyscy. Generalnie kreci się o tym filmy, opowiada kawały i anegdoty, ale na moim przykładzie mogę najbardziej realnie powiedzieć, że te filmy i anegdoty są jak bajeczki dla dzieci. Realia są jak sceny z jakiegoś koszmaru, kiedy ze strachu wolimy wyłączyć w telewizorze dźwięk lub iść o herbatę. Trudno mi jest podawać przykłady ponieważ w wielu urzędach i instytucjach spotkałem się z prawdziwą życzliwością i szczerym wsparciem. 

 

Mój upór i właśnie to wsparcie jakie miałem od dobrych ludzi pomogło mi przetrzymać "słabe chwile" i nie wątpić, że marzenia się spełniają !!!. W chwilach kiedy brakowało mi pomysłów i energii jak poradzić sobie z przeszkodami zawsze mówiłem sobie, że dom na wodzie to nic oryginalnego w zjednoczonej Europie...:) 

 


LUTY - CZERWIEC 2007


 

ehh.....:(

"Miało być pięknie wyszło jak zwykle..."... to był tekst chyba Jana Maria Rokita (jeden z liderów PO - Platforma Obywatelska: partia od 2005). Ujmę to możliwie dyplomatycznie i kulturalnie,...... jasna cholera zaczęła mnie tej wiosny trafiać. Stan ten nie wynikał wcale z faktu, że zimą i wiosną było lato, a latem wiosna. Ci którzy mieli okazję przeczytać całe kalendarium wiedzą, że chciałem budować DNW mając dopięte na 10000% sprawy formalne i urzędowe. Chęci rzecz ludzka jednak jak pokazuje historia nie wystarczą chęci. Sprawa dotyczy stanowiska jednego z "URZĘDÓW". Od ponad 2 lat rozmawiałem z nimi. Wykazywałem upór naprawdę godny lepszej sprawy. Spotkań było chyba ze 30 ( słownie: trzydzieści ). Z tych "rozmów" ostały mi się dwa segregatory, które generalnie jak się okazało właśnie tej wiosny są nic nie warte. Mimo że ustalenia były wiążące i konkretne Opór i blokada połączona z niezrozumieniem idei jest naprawdę niezrozumiała. 

 

( 9.07.2007)

Czasem korci mnie aby zastosować strategię Jarosława Kaczyńskiego tj. stworzyć koalicję z Andrzejem Leperem z nadzieją, że " jakoś to będzie..." Dzisiaj właśnie okazało się, że chyba już po raz 3 Leper wylatuje z rządu. Miało być pięknie wyszło jak zwykle.  ( Jarosław Kaczyński - premier i prezes partii PIS w latach od 2005 )

 

----

 

Analiza przepisów oraz przychylne osoby mówią mi, że mogę zbudować i zacumować DNW bez informowania ww urzędu. Potrafię jednak wyobrazić sobie sytuację w której już po wybudowaniu i zamieszkaniu w DNW urząd zmieni zdanie i zacznie się jak w koalicji przepychanie. Moja pozycja jest w tym układzie jest trochę jak A.Lepera wobec PIS mimo, że nie wysypywałem zboża na tory. Póki nie ma przepisów na temat DNW jest się skazanym na swobodną interpretację ze strony urzędów. 

 

Choć jeszcze z trzeciej strony już chyba z dziesięć osób radzi mi aby nie zwracać uwagi na urzędy i robić swoje. Na zasadzie POLITYKA FAKTÓW DOKONANYCH. Ta metoda o dziwo w polskich warunkach może przynieść efekty....hm...?

 

Mimo tych przeszkód i rozmów staram się nie tracić czasu i przyśpieszam sprawy od strony technicznej. Którejś gorącej nocy gdzieś w maju udało mi się wpaść na ujmująco prosty i bardzo skuteczny sposób na budowę tańszych pływaków pod DNW. Coś mi mówi, że opór ze strony urzędów w tym przypadku miał też dobry efekt bo inaczej nie wymyśliłby tego. 

 

Dodatkowo z betonem z którego ma być wykonana wanna pod DNW też jest ograniczenie. Nie można go wylewać w duże upały. Ponieważ synoptycy w swoich prognozach totalnie się nie sprawdzają trudno jest wybrać bezpieczne 40 dnia tego lata na wylanie wanny. Teoria mówi, że najlepszą temperaturą na wylewanie betonu jest ok 15-20 stopni, a w prognozach takie pojawiają się dopiero we wrześniu.

 

To wszystko z bólem uświadomiło mi że nie uda się zwodować DNW latem...:( Staram się nie dramatyzować i czas pożytkować na zgłębianie zagadnień technicznych. Na szczęście nie mam na głowie kredytu czy inwestora, który naliczy mi kary za opóźnienie. Przyznać jednak muszę, że mieszkanie w którym mieszkam, w bloku staje się już coraz mniej komfortowe. W ilości kartonów mogę chyba konkurować z magazynem jakiegoś marketu, a to nie sprzyja utrzymaniu pokojowych stosunków z domownikami. 

 

Wiem jednak, że właśnie paradoksalnie te wszystkie problemy są dla mnie metodą i nadzieją na szybkie zbudowanie DNW. Wierzcie mi, że nic tak nie wkurza jak brak miejsca do mieszkania.....no i trzeba pamiętać, że MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ !!!!

 

Tak więc ku niezadowoleniu mniejszości oraz ufam, że zadowoleniu większości dalej buduję DNW....i póki mi nie zabraknie zdrowia dalej "płynę"...:) 

 

 


STYCZEŃ 2007


 

2 stycznia 2007

Karmnik DERATYZACYJNY

Podczas jednego z referatów o architekta podczas dyskusji dostałem pytanie: "...a nie boi sie Pan szczurów na wodzie? " Pytanie wcale nie było prowokacyjne zwłaszcza, że w jednej chwili przypomniałem sobie widok jaki zobaczyłem pewnego wieczora przed dworcem PKP we Wrocławiu. Jest tam duży plac, który nie wiedzieć czemu od kilku lat okupowany jest przez firmy taksówkarskie. Panowie chyba ze względu na specyfikę swojej pracy zajadają fast food. Niestety resztki wywalają w krzaki przed dworcem. Pewnego wieczora kiedy wracałem pociągiem ze stolicy zauważyłem, że krzaki jakby sie ruszały. Nie było wiatru więc podszedłem aby zacząłem wątpić czy 5 h w pociągu nie zmieniło mi percepcji. Po podejściu okazało sie że było tam jakieś 20-30 szczurów w rozmiarze więcej niż średnim. Tak więc pytanie Pana architekta od razu zabrało wyrazistego obrazu...:) Pamiętałem chyba z jakiegoś filmu gdzie akcja toczyła sie w porcie, że szczury potrafią dostać sie na statki po linach. Z tego powodu w niektórych portach na cumy zakłada sie rodzaj pierścionka z blachy o wielkości 50cm. Wtedy taki szczur nie da rady przeskoczyć. W tym dniu tankując paliwo na stacji ORLEN właśnie obok dworca PKP zauważyłem że pod murem świeci sie jakiś kawałek blachy. Po podejściu okazało sie że jest to rodzaj klatki z jednym wejściem. W środku jest coś co pociąga/wciąga  szczury. Taki gryzoń zwabiony zapachem wchodzi do środka gdzie czeka na niego niestety zapadka. Po wizycie w takim karmniku szczur niestety nie ma już siły oddalić sie o własnych siłach. W zestawie jest rodzaj kluczyka. Zakładam, że w zestawie powinny być rękawiczki i foliowy worek na pozbycie sie nieszczęśnika. Myślę, że zakup kilku takich "stołówek z atrakcjami" będzie to dobrą inwestycją. Myślę też, że w DNW trzeba będzie unikać trzymania śmieci na zewnątrz, aby sam zapach nie prowokował gryzoni.  

+ powiększ    

+ powiększ    


 

 

8 stycznia 2007

Ile waży 1m2 ściany?

Już w wakacje będąc nad morzem zobaczyłem technologię wykonywania ścian z płyt warstwowych. Było to którego wieczora kiedy będą obok Marketu ASTRA we Wrocławiu zobaczyłem na paletach coś dziwnego. Po podejściu okazało sie, że są to prawdziwe płyty warstwowe. Dodatkowo widząc logo KINGSPAN przypomniałem sobie, że u znajomego konstruktora widziałem segregator tej firmy. Szybko złapałem znajomego i już następnego dnia miałem pełen katalog ze wszystkimi parametrami. Wybrałem dla mnie konkretny typ płyty System ścienny KS 1150 TF  Okazało się, że ściana o grubości 20 cm z tej płyty ma współczynnik przenikania ciepła Wsp. U ( W/m2K ) na poziomie 0,11 !!! Dla porównania powiem że mur z cegły musiałby mieć ok 80-100 cm grubości. Ten rodzaj materiały w mojej ocenie ma same zalety, zwłaszcza w DNW. Dotarło do mnie również, że w DNW nie można zrobić ścian z cegły lub betonu. Głównie dlatego, że 1m3 muru z cegły waży jakieś 2,5-3 t. W moim DNW ścian są dziesiątki metrów więc szybko okazało sie że temat klasycznych ścian murowanych odkładam na półkę. Maciek (konstruktor) podczas liczenia ciężaru całego DNW stwierdził, że musimy szanować każdy kg aby pływak nie musiał być ciężki, a przez to drogi. Dodatkowo wyczytałem, że 1m 2 waży jakieś 15 kg. To kolejna cecha, która przekonała mnie do płyt KINGSPAN.

 

Następną zaletą jest fakt, że taka płyta od razu jest gotowa ścianą. Z zewnątrz jest pokryta blachą stalową lub aluminiową w kolorze. Od wewnątrz również jest blacha. Po zastanowieniu dotarło do mnie, że używając płytę warstwową nie muszę potem ani tynkować, ani malować, ani tapetować !!! Praktycznie od razu można wieszać na ścianach obrazy :)

 

Po wczytaniu sie w specyfikację uświadomiłem sobie, że kolejną zaletą płyty warstwowej jest szybkość montażu. Choćby ekipa robiła przerwę na papierosa co 30 min wyszło mi, że zamontowanie ścian zajmie nie więcej niż 2-4 dni. Sam system montażu przypomina trochę boazerię. Jest pióro i jest wpust. Moje przypuszczenia potwierdziła Animacja pokazuje jak prosty jest montaż. I jeszcze jedna sprawa, do montowania ścian wcale nie potrzeba dźwigu. Cały element spokojnie unosi 2-3 facetów, a sam Montaż jest prosty prawie jak klocki LEGO.

 

Na 1000 % przekonał mnie tekst na stronie: "(..) w budynkach o niskiej temperaturze wewnętrznej (np. w chłodniach ..(...). Jeśli można to montować w chłodniach to znaczy może mieć to kontakt z żywnością. Jeśli tak to musi mieć wszelkie atesty i na pewno nadaje sie do kontaktu z ludźmi.

 

Nie często miewam takie uczucie jakbym odkrył jakiś wynalazek. Jednak tym razem idea użycia typowych płyt warstwowych w DNW okazała sie na wagę patentu.  I co najśmieszniejsze z płyt warstwowych buduje sie całe fabryki i hipermarkety na całym świecie. W tych dniach odezwałem sie do firmy KINGSPAN prosząc o więcej informacji i konsultację. Na początku mój pomysł wywołał w fabryce zdziwienie jednak szybko okazało sie, że umówiliśmy spotkanie na które zostałem zaproszony do miejscowości Lipsko k/ Radomia.

+ powiększ    

+ powiększ    


 

 

20 stycznia 2007

Drewno + PCV - Najlepsze z dwóch światów

Kiedy jeszcze w grudniu skontaktowałem sie z firmą DECEUNINCK dostałem próbki materiałów, którego na początku najogólniej mówiąc nie mogłem zrozumieć. Firma ta zmieszała 50% drewna i 50% pcv. Z tego mezaliansu wyprodukowano systemy elewacji oraz tarasów TWINSON. Na początku nie wierzyłem, że można w sposób trwały połączyć drewno i PCV. W końcu są to różne materiały. Na spotkaniu dostałem jednak kilka próbek elementów które układa sie na tarasach. Pan Wojtek i Pan Rafał z którymi sie spotkałem byli na tyle pewni swoich produktów, że bez skrupułów sugerowali aby wysmarował próbki keczupem i tłuszczem. Tak też uczyniłem, ale do tego testu dodałem coś od siebie. Te utytłane nieziemsko próbki przyczepiłem do bagażnika rowerowego w volvo którym jeżdżę. Pogoda wybitnie wiosenna tej zimy była zaskakującą i praktycznie zamiast śniegu padał deszcz. Z tymi próbkami jeździłem i co rano obserwowałem co pozostało z keczupu i tłuszczu. Już po 3 tygodniach ostre przebarwienia znikły, a po kolejnym miesiącu nie potrafiłem wskazać gdzie była plama. "Pacjent" został wyleczony w 100%. ..:) 

 

Pamiętając iż DNW będzie miał ponad 105 m2 tarasu wiedziałem, że to czym będzie pokryty taras nie może być byle jakie. Przez cały czas będzie narażone na słońce, deszcz, śnieg, mróz, keczup, itp.. Pamiętam z obserwacji, że nawet najlepsze deski tarasowe z twardego drewna po 3-5 latach trudno uznać za estetyczne. Kolejną zaletą jest fakt, że deska TWINSON, którą wodziłem na bagażniku w ogóle sie nie wypaczyła !!! Ta cecha wynika z faktu, że drewna jest 50%, a reszta to PCV które w przeciwieństwie do drewna jest odporne na warunki atmosferyczne.

 

ZOBACZ stronę o technologii TWINSON

POBIERZ katalog o technologii TWINSON 

ZOBACZ film o technologii TWINSON

 

+ powiększ    

+ powiększ    


 

 

 

 

 




poczatek strony
     

Partnerzy DNW

 

Patroni i Przyjaciele DNW

Menu DNW:

Domy Na Wodzie:  Co i dlaczego  I  Gdzie i kiedy   I Bezpieczeństwo  I  Wybór miejsca   I  Jak zbudować

Kalendarium:  2005  I  2006 I  2007 

Partnerzy:  Partnerzy DNW  I  Patroni medialni  I  Przyjaciele  I  Chcesz pomóc?

Napisali o DNW

Aktualności:  Hydrologia  I  Wodowanie

Galeria:  Wrocław  I  Stary Wrocław  I  Szczecin  I  Świat

Księga Gości  

Ciekawe:  Ciekawe Świat

Kontakt  

Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved Copyright

© 2006 by DomyNaWodzie.pl