<<< strona główna

Dom Na Wodzie - DNW

Dodaj do ulubionych, nie będziesz szukał linku

strona główna

Jak powstawał pierwszy w Polsce Dom Na Wodzie.

 

Marzenia się spełniają! Tak pomyślałem kiedy pierwszy raz zaświtał mi pomysł: Dom Na Wodzie! Wszystko jest pierwsze i nowe. Co tydzień muszę odkrywać "Amerykę" :-) Prawie wszystkie osoby mówią mi, że pomysł jest z kosmosu. Wtedy zawsze odpowiadam, że ludzie byli na księżycu zanim ja się urodziłem, a przecież nie mam już 20 lat...

  Patroni medialni Dom Na Wodzie:


CIEKAWE ZE ŚWIATA


 

 

Jeśli masz coś ciekawego do pokazania pisz tutaj >>>  

 

 


Minidomki hitem w USA 

 

 

Bethany Lyttle, The New York Times 2007-03-03, ostatnia aktualizacja 2007-03-02

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA 

 

Wraz z boomem ekologicznym w USA zapanowała moda na minidomki wypoczynkowe. Zwykle nie przekraczają one 45 m2, ale wyposażone są w to, co najbardziej potrzebne. Jedne domki są tradycyjne, inne bardzo nowoczesne. Łączy je to, że pozwalają ich mieszkańcom przebywać bliżej natury.

Kiedy John Friedman i Kristin Shepherd z Berkeley w Kalifornii kupili 64 ha ziemi w górach nieopodal Telluride w stanie Kolorado, zrobili to z zamiarem pobudowania się, choć nie od razu. Przed zaprojektowaniem małego, ekologicznego domku wypoczynkowego zamierzali przez rok lub dwa przyjeżdżać na działkę, żeby wyznaczyć najbardziej odpowiednie miejsce pod budowę. Ale na wysokości prawie 3 tys. m spanie w namiotach nie wchodziło w grę.

Dlatego wczesną wiosną ubiegłego roku 69-letni Friedman, z zawodu fotograf przemysłowy, wynajął ciężarówkę z przyczepą i przetransportował na działkę w górach gotowy domek o powierzchni 6 m2 firmy Tumbleweed Tiny House. Ze względu na minimalną przestrzeń mieszkalną, para przygotowywała posiłki, relaksowała się i spędzała większość czasu na zewnątrz. - Jesteśmy częścią krajobrazu, a nie tylko podziwiamy go - mówi 58-letnia Shepherd, emerytowana opiekunka młodzieży i miłośniczka wycieczek pieszych. W nocy para gnieździ się na poddaszu z niespełna metrowym prześwitem, obserwując gwiazdy przez świetlik. - To tylko schronienie, nic więcej - mówi Shepherd.

Zainteresowanie mini-domkami, które, podobnie jak domek Shepherdów, służą za tymczasowe schronienie, bądź takich, które są przeznaczone do stałego użytku, a nie zabierają dużo przestrzeni, skłoniło projektantów i producentów do rozszerzenia oferty planów, prefabrykatów i gotowych już domków. Domki takie zwykle nie przekraczają 45 m2, i stanowią wyraźny kontrast do chaotycznych, zbudowanych bez rozmysłu domów wypoczynkowych.

Zmniejszenie skali wielu osobom wydaje się sensowne. Ci, którzy budują domy wypoczynkowe są zwykle nastawieni na spędzanie czasu na świeżym powietrzu i wykorzystują domki tylko kilka razy do roku. Tak więc w ciągu pozostałych miesięcy przestrzeń mieszkalna jest zbyteczna. Minimalne rozmiary domku pozwalają obniżyć koszty jego utrzymania, zaoszczędzić wysiłek potrzebny do sprzątania oraz ograniczyć zużycie energii. Domki, które składa się samemu z prefabrykatów, bądź w całości gotowe, nie wymagają też, lub w bardzo małym stopniu, przygotowania gruntu pod budowę. A to oznacza, że nie potrzebne są cotygodniowe wyjazdy, żeby dopilnować, jak postępuje budowa. Dodajmy do tego jeszcze natychmiastowe zadowolenie z kupna domku - kiedy plany są już gotowe, postawienie domku zajmuje zaledwie kilka dni lub godzin, a można sobie też załatwić dostawę gotowego domku od razu na miejsce przeznaczenia.

Kupowanie domu, jak kupowanie auta

Zapomnij o pozbawionych wygód obozowiskach w górach, te domki od razu robią wrażenie. Są one zwykle wyposażone w toaletę wielkości tych, jakie znajdują się w samolotach, oraz w malutki aneks kuchenny. Styl domków jest różny - od romantycznego, przez rustykalny, po supernowoczesny. Jeanette Andersen, agentka nieruchomości w Sotheby's International Realty w Santa Monica twierdzi, że wzmożone zainteresowanie tego typu domkami może spowodować wzrost sprzedaży niezagospodarowanych gruntów. - Jeśli projekt domku jest atrakcyjny, to klienci są skłonni się na niego zdecydować, a za zaoszczędzone pieniądze nabyć ziemię - mówi Andersen.

Tak właśnie było w przypadku dwójki emerytów - Gaili i Toma Conti z Rockledge na Florydzie. Zachwyceni czarującym gankiem, pastelowymi barwami i małymi rozmiarami domku, mieli nadzieję, że uda im się kupić Katrina Cottage o powierzchni 28 m2, zaprojektowany przez Cusato Cottages specjalnie dla ofiar huraganu Karina. -Te domki przypominają mi bungalowy, jakie widywało się w latach 40. - mówi Gaila Conti.

Państwo Conti, właściciele 270-metrowej rezydencji nad kanałem żeglugowym Intracoastal Waterway, nie potrzebują domu letniskowego. Zamiast tego zamierzają postawić swój domek Karina na działce, którą chcą kupić w stanie Wirginia lub Maryland, blisko Waszyngtonu, żeby mieć blisko do córki, zięcia i wnuka. - To pozwoli nam odwiedzać ich na dłuży czas nie sprawiając im jednocześnie kłopotu, ani narażając na dodatkowe koszty - mówi Gaila Conti.

Ceny domków wahają się w zależności od regionu , zasadniczo zależą jednak od tego, w jakim stopniu domek jest ukończony, kto go składa, z jakiego materiału jest wykonany oraz kto wykonał projekt. Ogólnie trzeba przygotować się na wydatek rzędu 35 dolarów za m2 w przypadku najprostszych modeli, i aż do 200 dolarów za m2 w przypadku domków zaprojektowanych przez znanych architektów i zbudowanych ze specjalnych, luksusowych materiałów.

Ceny, jakie podają producenci, nie zawsze obejmują koszty dowozu, a trzeba się liczyć jeszcze z dodatkowymi wydatkami, takimi jak przygotowanie terenu, wylanie fundamentów, doprowadzenie prądu i wody oraz zbudowanie szamba. - Trzeba na to spojrzeć trzeźwym okiem - mówi Jay Shafer, właściciel firmy Tumbleweed Tiny House Company. - Prawo regionalne, umowy zakupu ziemi, pozwolenia na budowę, wszelakie zakazy i przepisy różnią się w zależności od stanu, a od tego zależy, co można zbudować i w jaki sposób.

Scott McGlasson, 40-letni właściciel Woodsport - studia projektującego meble na zamówienie - w Minneapolis oraz jego żona Lisa, pracująca w human resources, kupili w 2004 roku za 90 tys. dolarów domek weeHouse o powierzchni 63 m2 zaprojektowany przez firmę Alchemy Architects. Domek ma sieć wodno-kanalizacyjną, przesuwne szklane drzwi, okna firmy Andersen, podłogę z laminatu, oświetlenie punktowe i szafki z Ikei. Jest bardzo wygodny i atrakcyjny. - Ludzie często kojarzą dom z prefabrykatów z tanim domem - mówi Scott McGlasson. - Taki dom mieści się w budżecie osób średniozamożnych, choć nie bez trudu- dodaje. Państwo McGlasson kupili w 2002 roku małą działkę nad jeziorem Pequaywan w północnej Minnesocie za 80 tys. dolarów. Działka miała już szambo, studnię i dostęp do mediów.

Domek składa się z prostokątnego modułu, który pełni rolę parteru oraz dodatkowego, kwadratowego modułu znajdującego się nad nim i służącego za sypialnię. Wchodzi się do niej od zewnątrz po drabinie z poręczą. - Goście uwielbiają to pomieszczenie, bo jest odseparowane od reszty domu i mogą się w nim zamknąć przed trójką naszych dzieci - mówi McGlasson.

Trudno jednak nie oprzeć się pokusie obliczeń. Wspólnie mieszkanie na 63-metrach musi stanowić dla pięciu osób nie lada wyzwanie, szczególnie jeśli troje z nich to nastolatki.

Aby jak najlepiej zagospodarować przestrzeń Scott McGlasson sam zaprojektował i zbudował większość mebli, część z nich z drewna brzozowego z pobliskiego lasu. Państwo McGlasson wybudowali też przy domku wolno stojącą saunę i taras, do zajęć na świeżym powietrzu. - Kiedy przyjeżdżają do nas w odwiedziny znajomi robi się trochę ciasno. Ale mamy umowę, że w zamian za pobyt sprzątają po sobie - mówi McGlasson. - A my przyjeżdżamy tu po to, żeby popływać, połowić ryby, pospacerować i ugotować coś na świeżym powietrzu. Gdybyśmy chcieli mieć wszystkie udogodnienia, jakie mamy w domu, zostalibyśmy tam, a nie przyjeżdżali tutaj.

Małe jest piękne

Mieszkanie w małym domku, dzięki nowoczesnej technologii, nie wymaga już wielkich wyrzeczeń. Gregory Johnson, prezes Small House Society, który mieszka w domku o powierzchni 12,6 m2 w Iowa, zauważa, że kiedyś ludziom potrzebna była wieża, niezliczone płyty CD, albumy ze zdjęciami i biblioteczka na książki. Teraz to wszystko można zmieścić w laptopie lub iPodzie.

Stephanie Arado, skrzypaczka w orkiestrze Minnesota Orchestra, twierdzi, że dopiero kiedy zamieszkała w małym domku zrozumiała, jak niewiele potrzebuje przestrzeni. Arado kupiła za 45 tys. dolarów 35-metrowy domek weeHouse bez elektryczności i toalety, jako tymczasowe rozwiązanie problemu lokalizacji na 13-hektarowej działce w zachodnim Wisconsin. Arado, matka dwójki dzieci, zamierzała docelowo wybudować większy dom, a ten miał służyć jako namiastka.

Minęły jednak cztery lata i Arado zdała sobie sprawę, że nie czuje potrzeby powiększania domku. - Coś się zmieniło - zaczęłam dostrzegać piękno w tym, jak wszystko tu współgra - mówi Arado. Jest tu średniej wielkości łoże należące do Arado i piętrowe łóżko jej dzieci. Kiedy przyjeżdżają znajomi śpią na materacach i rozkładanych łóżkach. - Oszklone ściany sprawiają, że domek wygląda na większy - mówi Arado. - Ludzie nie mogą uwierzyć, że ma tylko 4,3-metra szerokości.

Boom na małe domki wpisuje się w inny ekologiczny trend związany z domami letniskowymi: kupowanie ziemi pod kątem przebywania na łonie natury. John Friedman i Kristin Shepherd wrócą do swojego domku pod Telluride tej wiosny nie tylko po to, żeby organizować sobie piesze wypady, ale także by żyć zgodnie z rytmem natury i dołożyć starań, by przyroda, która ich otacza była dobrze chroniona.

30-letni Mattew Adams, prawnik z San Francisco, podziela ich pogląd. Na początku lutego tego roku Mattew obserwował jak cztery ściany jego nowoczesnego, 11-metrowego domku, który kupił za 24 tys. dolarów, stanęły na 64-metrowej działce pod Red Bluff w Kalifornii. Od samego początku Adams miał w planie rozwój ekologiczny i chciał zostać gospodarzem byłego rancha. - Zaangażowałem się w wyszukiwanie domku, który nie ingerowałby w przyrodę. Ale, szczerze mówiąc, chciałem też coś dobrze wyglądającego - mówi Adams.

To wszystko znalazł w firmie Modern Cabana. Korpus domku opiera się na betonowych filarach więc nie było potrzeby wylewania fundamentów. Żeby zminimalizować straty materiału, budowniczy, Nick Datner, używał wyłącznie 2,5-metrowych paneli ze sklejki, szkła i płyty gipsowej. Przetworzony dżins posłużył za izolację.

- Mały domek daje o wiele lepsze schronienie niż duży dom - mówi Adams o swoim domku zbudowanym z drewna i szkła. Jest on niczym klejnot osadzony w ziemi. - Kiedy wyglądasz z domku i widzisz ogrom otaczającej cię przyrody, tym bardziej czujesz, że jesteś jej częścią - mówi Adams.

Z zestawu możliwych rozwiązań Adams wybrał regulowane okna umieszczone po czterech stronach domku oraz przesuwne, szklane drzwi. - Próżno tu szukać mebli czy bibelotów - mówi Adams. Nie ma też kuchni ani łazienki. Adams zamierza wydrążyć studnię i dokupić drugi domek, który będzie mu służył za domek kąpielowy. A gotować będzie na zewnątrz.

(C) 2007 The New York Times

ŹRÓDŁO:


Bethany Lyttle, The New York Times
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA

 

Partnerzy DNW

 

Patroni i Przyjaciele DNW

Menu DNW:

Domy Na Wodzie:  Co i dlaczego  I  Gdzie i kiedy   I Bezpieczeństwo  I  Wybór miejsca   I  Jak zbudować

Kalendarium:  2005  I  2006 I  2007 

Partnerzy:  Partnerzy DNW  I  Patroni medialni  I  Przyjaciele  I  Chcesz pomóc?

Napisali o DNW

Aktualności:  Hydrologia  I  Wodowanie

Galeria:  Wrocław  I  Stary Wrocław  I  Szczecin  I  Świat

Księga Gości  

Ciekawe:  Ciekawe Świat

Kontakt  

Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved Copyright

© 2006 by DomyNaWodzie.pl